Przewlekły ból może dotknąć każdego. Bóle szyi, głowy, ramion i pleców, kończyn, rwa kulszowa, zespół cieśni nadgarstka jest to tylko kilka przykładów z długiej listy dolegliwości bólowych, na które coraz częściej cierpi społeczeństwo.
Niesprawność z powodu przewlekłych bóli w krajach wysoko rozwiniętych osiąga powoli rozmiary epidemii. Tajemnicza dolegliwość, uogólnione bóle mięśniowe – fibromyalgia pojawiła się stosunkowo niedawno i dotyczy głównie kobiet. Większość tych dolegliwości może mieć pochodzenie psychosomatyczne i powstaje z powodu długotrwałego napięcia emocjonalnego powodującego delikatne niedotlenienie mięśni. Stan taki powoduje ból, ale tak naprawdę głównym winowajcą tych cierpień jest mózg. Mogę mnożyć przykłady, jak praca z emocjami czy uświadomienie problemu uwolniło pacjenta od bólu. Doktor nauk medycznych John E. Sarno, praktykujący lekarz ,wykładowca rehabilitacji i medycyny klinicznej na New York University School of Medicine, już w latach 70. ubiegłego wieku odkrył ścisły związek ciała z umysłem. Jego pionierskie badania nad tym zagadnieniem doprowadziły do opracowania programu pracy z emocjami, który pomaga pacjentom z przewlekłymi bólami. Jest on autorem trzech książek: Healing Back Pain, Mindbody Prescription i The Divided Mind, wszystkie one poruszają problem związku ciała z umysłem i jego wpływu na nasze zdrowie.
Dr Sarno zaobserwował, że w czasie stosowania różnych form fizjoterapii poprawiających krążenie dotkniętych bólem mięśni, następowała okresowa poprawa samopoczucia i zmniejszenie bólu. Doszedł on do wniosku, że napięta tkanka mięśniowa ma lekki deficyt tlenu przez ograniczenie krążenia i jest to główna przyczyna bólu. Wegetatywny układ nerwowy kontroluje krążenie krwi, a informacja o pobudzeniu płynie z mózgu. Hiperaktywność wegetatywnej gałązki nerwowej powoduje ograniczony dopływ krwi do mięśnia lub grupy mięśni i powstanie objawu bólowego. Nadaktywność tej samej gałązki może spowodować wrzody żołądka, bóle głowy czy zespół jelita wrażliwego. Badania niemieckich i szwedzkich naukowców potwierdziły to spostrzeżenie. Z jakiego powodu nasz mózg wysyła rozkazy do ciała i przysparza nam bólu? Według dra Sarno taką reakcję wywołuje stres. Badania kliniczne prowadzone przez wiele lat udowodniły słuszność jego teorii i uratowały tysiące pacjentów od operacji. Dyskopatia, która jest powodem większości operacji rzadko jest przyczyną bólu.
W Anglii zrobiono badania tomograficzne na bardzo dużej grupie ochotników, którzy nigdy nie odczuwali bóli kręgosłupa – okazało się, że wszyscy oni mieli zmiany dyskopatyczne. Według dra Sarno jest to przypadłość związana z procesem starzenia się organizmu, w swojej prezentacji porównuje ją do siwienia włosów. Jeżeli chodzi o odczucia bólowe pojawiające się bez wiadomej przyczyny, według dra Sarno są fenomenem naszego organizmu – swoistym mechanizmem obronnym polegającym na przeniesieniu uwagi na ciało fizyczne, by uniknąć konfrontacji z tłumionymi negatywnymi emocjami. W podświadomości każdego człowieka przechowywane są emocje, które nie mogą być ujawnione z różnych powodów. Stłumione negatywne emocje przechowywane są do momentu, kiedy ich ilość nie zagrozi konfrontacją lub konfliktem psychicznym, wtedy to mózg decyduje o odwróceniu uwagi od problemu przez ból fizyczny.
Na temat podświadomości w psychologii pojawiały się różne teorie. Według Zygmunta Freuda, znanego psychoanalityka, podświadomość jest miejscem tłumienia emocji. Według jego koncepcji umysł emocjonalny składa się z trzech części: superego, ego i id. W psychoanalizie transakcyjnej stworzonej przez Erica Bernsa dotyczącej działania i komunikacji werbalnych między ludźmi odpowiednikiem freudowskich poziomów umysłu są rodzic, dorosły i dziecko.
Rodzic – to część umysłu, która wskazuje nam, co jest dobre a co złe, jakie zachowanie jest moralne i etyczne; jest ona obecna także w umyśle świadomym i ma duży udział w zaburzeniach psychogennych. Amerykańska psychologia nazywa taką postawę „dobryzmem”. Dobrysta ma ogromną potrzebę bycia dobrym, zadawalać wszystkich wokoło, często wbrew własnej woli. Nie doprowadza do konfrontacji, unika konfliktów, ma dużą potrzebę bycia lubianym przez wszystkich.
Dorosły – to stan w analizie transakcyjnej funkcjonujący zarówno w podświadomości, jak i świadomości. Charakteryzuje go obiektywizm, konstruktywne podejście do sprawy ukierunkowane na teraźniejszość. To także szef, nauczyciel, kapitan statku.
Dziecko – to stan, w którym człowiek zachowuje się jak dziecko, skarcony przez rodzica lub zwierzchnika nie broni się tylko pokornie spuszcza głowę. Stan ten obejmuje wszystkie zachowania charakterystyczne dla wczesnego dzieciństwa, ciekawość, otwartość, naiwność. Dziecko jest w ciągłym konflikcie z rodzicami.
We wszystkich tych podziałach umysłu, konflikt prowadzi do powstania negatywnych emocji objawiających się fizycznymi symptomami.
Ciekawa teza wybitnego psychoanalityka Heinza Kohuta pomaga zrozumieć spostrzeżenia dra Sarno na temat emocjonalnego pochodzenia bólu fizycznego i połączenia umysłu z ciałem. Nie mówi on o istnieniu w każdym z nas „ja”, które rozwija się we wczesnym dzieciństwie. „Ja” skupia się na sobie, co w terminologii fachowej nazywamy narcyzmem. Według Kohuta dziecięcy narcyzm jest normalnym procesem rozwoju osobowości i w dorosłym życiu przeradza się w poczucie własnej wartości. Według jego teorii ludzie z zaburzeniami osobowości, którzy przeżyli w dzieciństwie traumę, w dorosłym życiu mają olbrzymi ładunek wściekłości, którą nazwał Kohut „wściekłością narcystyczną”.
Dr Sarno uważa, że narcystyczne „ja” jest w każdym z nas i ono doprowadza do przewlekłej wściekłości, która może być przyczyną zaburzenia między ciałem a umysłem. Według niego wściekłość znajdująca się w podświadomości może mieć trzy źródła:
pochodzić z lat niemowlęcych i dziecięcych,
być wynikiem narzucenia sobie napięć, które nie są do końca zgodne z naszą naturą (perfekcjonizm),
wynikać z napięć dnia codziennego.
Wściekłość ukryta w podświadomości.
Tłumiona wściekłość może pochodzić z czasów wczesnego dzieciństwa i być przyczyną dotkliwych dolegliwości, nie każdy bowiem miał wspaniałą rodzinę i kochających, mądrych rodziców, którzy starali się zrozumieć potrzeby dziecka. W wielu domach dzieci przeżywają traumę nie tylko z powodu patologicznych rodziców, którzy znęcają się fizycznie i psychicznie nad rodziną czy robią z własnego domu pijacką melinę. Neurotyczna matka, która nie radzi sobie z własnymi emocjami i projektuje je na dziecko, albo samotna matka, która używa miłości do dziecka, chcąc zastąpić miłość do nieobecnego partnera. Apodyktyczny ojciec wiecznie niezadowolony i negatywnie nastawiony do życia, stawiający wysokie wymagania własnemu synowi czy córce. Rodzice krytykujący dziecko, uważając pochwałę za coś zbędnego. Oto kilka przykładów zakłóceń procesu wychowania i tworzenia więzi między rodzicami i dziećmi. Podane jako przykład modele wychowawcze i sytuacje życiowe mogą wywołać uczucie niezadowolenia, rozgoryczenia i wściekłości. Emocje te, które nie mogły być ujawnione, są stłumione i przechowywane w podświadomości. Tego typu stłumione emocje sprzyjają rozwojowi charakterystycznych cech osobowościowych. Osoby te najczęściej są perfekcjonistami. Starają się być dobrzy i pomocni, unikać konfliktów i zadowalać wszystkich.
W mojej praktyce często spotykam osoby, które miały krytyczną matkę, której nie dało się zadowolić niczym. Ludzie tacy mają bardzo niską samooceną i poczucie winy, które powstało jako wzorzec na skutek manipulacji rodzica. Podświadoma tłumiona wściekłość czyni te osoby idealnymi kandydatami do różnego typu objawów psychosomatycznych.
Anna, 76-letnia Angielka, wysoka, anorektycznie chuda jest moją pacjentką od 7 lat. Od wczesnego dzieciństwa cierpi z powodu skoliozy, bólu jelit, uporczywych zaparć, ciągłego zmęczenia, braku energii i opasującego bólu dolnej części kręgosłupa. Wyszła z domu, w którym egoistyczna matka dbała o swoje potrzeby, nie zwracając specjalnej uwagi na dzieci. Ojciec nie miał w rodzinie odpowiedniej pozycji i szacunku. Anna nigdy nie nawiązała dobrych kontaktów z rodzicami i z rodzeństwem. Skończyła studia nauczycielskie i wyjechała do Kanady, tracąc całkowicie kontakt z rodziną. Wyszła za mąż i urodziła syna. Związek z apodyktycznym Włochem okazał się wielką pomyłką. Anna odeszła od męża i wychowywała syna sama. Z synem też nie nawiązała kontaktu, zaczęła się go bać i unikać, kiedy okazało się, że jest podobny do ojca. Z wiekiem, tak jak jej matka, stała się negatywnie nastawiona do całego świata – bardzo krytyczna i oceniająca. Terapia czaszkowo-krzyżowa i uwolnienie psychosomatyczne zawsze jej pomaga, uwalniając ją od bólu, co jest dowodem, że jej problemy są pochodzenia psychosomatycznego. Jednak po pewnym czasie przepełniona wściekłością podświadomość osiąga poziom krytyczny i objawy bólowe powracają.
Według psychologii emocjonalna sfera człowieka jest dwuskładnikowa:
- umysł świadomy, analityczny, logiczny, który jesteśmy w stanie kontrolować;
- umysł nieświadomy gromadzący wszystkie negatywne i pozytywne emocje bez jakiejkolwiek analizy, kraina marzeń, nad którym nie mamy kontroli, a który ma bardziej znaczący wpływ na nasze życie niż umysł świadomy.
W bólach pochodzenia psychosomatycznego stosujemy uwolnienie. Jedną z wielu metod jest dialog z pacjentem na temat jego problemów. Najczęściej doprowadza on do uświadomienia tłumionego problemu. Wynikiem tego może być bardzo dramatyczne uwolnienie związane z wybuchem wściekłości, po której to reakcji następuje znaczna redukcja bólu. Objawy, które mówią o związku ciała i umysłu służą określonemu celowi. Jeżeli obszar mózgu, w którym nastąpiła kumulacja negatywnych emocji nie znajdzie rozwiązania w postaci uwolnienia, dla odwrócenia uwagi od problemu wyśle ból fizyczny, często bardzo dotkliwy. Bóle te nie mają nic wspólnego z jakimkolwiek uszkodzeniem fizycznym mięśni czy nerwów. Badania prowadzone na Uniwersytecie w Kopenhadze dowiodły, że procent zmian zwyrodnieniowych u osób, które cierpią na bóle pleców jest taki sam jak u osób, które nigdy takiego bólu nie odczuwały.
W literaturze medycznej, a zwłaszcza psychiatrii, znaleźć można cały szereg przykładów schorzeń, które mają podłoże emocjonalne, kiedyś nazywane lekceważąco histeryczne. Zalicza się do nich między innymi paraliż i ślepota psychosomatyczna, których przyczyną jest silna trauma.
Rafał, wrażliwy uduchowiony 56-latek, pojawił się u mnie z bardzo ostrymi objawami rwy kulszowej. Sytuacja była dramatyczna, ból nie odstępował go 24 godziny, mimo zażywania silnych środków przeciwbólowych. Podobna sytuacja miała miejsce dziesięć lat wcześniej, kiedy ostry ból pleców utrzymywał się przez rok i przez ten okres pacjent przyjmował codziennie leki przeciwbólowe. Dopiero seria TCK połączona z pracą z emocjami uwolniła go od bólu. Przy badaniach okazało się, że pacjent ma opadanie stopy, co świadczy o niedotlenieniu nerwu i zakłóceniu przepływu informacji. Lekarz usilnie namawiał Rafała na operację, obiecując poprawę stanu zdrowia. Pomimo dramatycznej sytuacji nie zdecydował się on na zabieg operacyjny i zaczęliśmy pracować najpierw z ciałem, a potem z emocjami. Po trzech trwających godzinę zabiegach ostry ból ustąpił i pojawiał się w postaci pamięci bólowej przy silnym zmęczeniu. Praca z emocjami i zapisem ujawniła bardzo dużą niechęć do żony, z którą mój pacjent był od kilku miesięcy w separacji. Z tygodnia na tydzień sytuacja poprawiała się, a ćwiczenia zadane do domu, zabiegi i praca z uwolnieniem tłumionych negatywnych emocji przyniosły pozytywne efekty. Pacjent odzyskał całkowitą władzę nad swoim ciałem i pozbył się emocji, które doprowadziły go do cierpienia.
Bardzo silny zespół bolącego barku pojawił się u mojego pacjenta w związku ze stresem wywołanym niezałatwionymi sprawami spadkowymi. Terapia czaszkowo-krzyżowa, rehabilitacja przy pomocy osteopatii na krótki czas usuwały dolegliwości bólowe. Ból przeszedł w stan przewlekły i trwał z małymi przerwami ponad rok do momentu, kiedy sprawy spadkowe zostały załatwione.
Wiele zostało napisane na temat połączenia umysłu z ciałem. Prowadząc uwolnienia psychosomatyczne pomagamy pacjentom uwolnić stłumione negatywne emocje, które sprawiają im wielkie cierpienie fizyczne i psychiczne.
Autor: Bożena Przyjemska